NASI TAM BYLI. „Polska pod Krzyżem” w Kruszynie

Szczęść Boże. Mamy na imię Adam i Alicja. Jesteśmy już kilka lat w Domowym Kościele, w drugim kręgu w Siedliskach. Jako że w tym roku nie było nam dane brać udziału w żadnych rekolekcjach, kiedy tylko pojawiła się informacja o spotkaniu „Polska pod Krzyżem", postanowiliśmy, że tam będziemy.

Pierwsze informacje mówiły, że to spotkanie odbędzie się w sanktuarium Krzyża Pańskiego w diecezji sandomierskiej, więc pomyśleliśmy: spoko, wyprawa na jeden dzień, jedziemy. Wszyscy wiemy, jak z tą lokalizacją wyszło. Pojawiło się nowe miejsce: Włocławek. „Trochę” dalej, ale byliśmy już zapisani, podjęliśmy też modlitwę w tej intencji, o którą prosił organizator.

Pojechaliśmy. Jakie wrażenia? Trudno je opisać, każdy to odbiera we własnym sercu, sumieniu. Na pewno nie był to wyjazd turystyczny. Na pewno też nas jako małżonków z ponad trzydziestoletnim stażem jeszcze bardziej zbliżył do siebie i do Pana Boga.

Największym przeżyciem była dla nas Droga Krzyżowa. Świadectwa uczestników przy rozważaniu poszczególnych stacji na pewno zapadną głęboko w serca każdemu człowiekowi.

Cieszymy się też, że udało nam się połączyć uczestnictwo w spotkaniu „Polska pod Krzyżem” z wizytą u Pani Gietrzwałdzkiej.

*   *   *

Jak informuje KAI, w centralnym wydarzeniu spotkania ewangelizacyjnego „Polska pod Krzyżem” na lotnisku w Kruszynie pod Włocławkiem, jakim była Msza św. pod przewodnictwem biskupa włocławskiego Wiesława Meringa, uczestniczyło ponad 60 tysięcy osób.

Jeden z organizatorów spotkania – Lech Dokowicz, podczas konferencji „Odrzucenie Krzyża i walka duchowa we współczesnym świecie” nawiązał m.in. do kryzysu, jaki przeżywa Kościół w związku z czynami pedofilskimi.: – Trzeba to wypalić, ale trzeba też zrozumieć, ze zły duch chce oddzielić ludzi od kapłanów, to jest wojna przeciw kapłanom, bo jak ludzie odwrócą się od kapłanów, to nie ma sakramentów. Dlatego musimy otoczyć modlitwą kapłanów, stanąć przy nich. To jest zadanie dla nas świeckich.

Dokowicz mówił też o ochronie życia: – Pojechaliśmy do Holandii i chcieliśmy rozmawiać z lekarzami, którzy zabijają ludzi starszych. Naszym celem był tzw. ojciec chrzestny eutanazji. Pracował na oddziale noworodków, jak rodziło się chore dziecko, sam podejmował decyzję o jego życiu lub śmierci. Okazało się, że w domu tego człowieka odbywały się satanistyczne rytuały, cały dom pełen był satanistycznych obrazów. On do końca nie zrozumiał, kim jesteśmy, wypowiedział zdania, dzięki którym wielu zrozumiało czym jest eutanazja. To jest ciemność, to jest coś, co sprawia, że w momencie odchodzenia ze świata, gdy człowiek mógłby odjąć decyzję o powrocie do Boga, nie daje się na to szansy.

O godz. 15 zebrani modlili się Koronką do Miłosierdzia Bożego, następnie rozpoczęła się Eucharystia pod przewodnictwem biskupa włocławskiego Wiesława Meringa.

 – Krzyż Jezusa prowadzi człowieka do wiary. Widok Jezusowej męki potrafi zmienić ludzkie serce. Rodzi uznanie winy, prośbę o przebaczenie i zapewnia przebaczenie człowiekowi. Stający pod krzyżem uczą się od Jezusa wielkodusznego miłosierdzia – powiedział w homilii bp Mering. Przypomniał, że ukrzyżowany Jezus uczy altruizmu, który jest dziś wartością nieznaną i nielansowaną: – Dziś mówi się nam: baw się, korzystaj z życia, bądź sobą, realizuj siebie. Zauważcie, jaka panuje cisza w kościele, kiedy czytamy fragment o Maryi i Janie stojących pod krzyżem Jezusa. Droga do zbawienia nie wiedzie przez egoizm. Człowiek realizuje siebie poprzez ofiarowanie się drugiemu człowiekowi.

– Musimy ratować wartości, o których mówił Jan Paweł II, musimy ratować nasze rodziny, i o to apelował również papież Franciszek. Musimy mieć odwagę wybierać prawdę, dobro, piękno. Wybierając życie, zwłaszcza jeszcze nienarodzonego człowieka! Prawda, dobro i życie to królestwo Jezusa – powiedział bp Mering.

Przed zakończeniem Mszy św. biskup włocławski poświęcił przyniesione przez wiernych krzyże, które zawisną w domach, miejscach nauki i pracy.

Wieczorem na lotnisku w Kruszynie rozpoczęła się plenerowa Droga Krzyżowa. Przy kolejnych stacjach przytoczone były świadectwa traumatycznych przeżyć różnych osób, m.in. mężczyzny opowiadającego o dramatycznym rozwodzie rodziców czy kobiety po zdradzie męża, która „uciekła pod Krzyż, by umieć przebaczyć i odnaleźć siebie”. Przy siódmej stacji przytoczono doświadczenie tragedii smoleńskiej z 2010 roku. Następnie świadectwo powiedziała kobieta po aborcji i matka, której córka została zamordowana na tle seksualnym oraz mężczyzna wykorzystany seksualnie przez księdza.

Przy jedenastej stacji do drzewa krzyża zostały wbite długie gwoździe. Uczynił to wykonawca drewnianego krzyża – stolarz z Włocławka. Następnie krzyż umieszczono na specjalnie przygotowanym miejscu, w przeciwległym końcu sektorów dla pielgrzymów. Przy krzyżu postawiono Najświętszy Sakrament.

W tym czasie świadectwo wygłosił chłopak, który zamordował człowieka. Jak wyznał, spojrzenie na krzyż dało mu siłę do wyznania grzechów, wejścia na drogę modlitwy i karmienia się Słowem Bożym.

Przy dwunastej stacji zaległa cisza rozrywana uderzeniami w gong. Na zakończenie wierni odśpiewali uroczyste „Te Deum” – Ciebie Boga wysławiamy. Uroczystość zakończyła wielogodzinna Adoracja Najświętszego Sakramentu, zakończona niedzielną Eucharystią o godz. 3 nad ranem.

Organizatorami akcji były: diecezja włocławska oraz fundacja Solo Dios Basta. Była to kontynuacja wcześniejszych inicjatyw: „Wielka Pokuta” i „Różaniec do granic”.