Świadectwo

Agnieszka i Grzegorz Kania z Patrykiem i Szymonem z Radziszowa

Drogie Rodziny Domowego Kościoła!
Drodzy Wszyscy, którzy się za nas modliliście :) 


Nieco ponad miesiąc temu pisaliśmy do Was maila z prośba o modlitwę o cud zdrowienia za naszych synków Szymona i Patryka. Szymon miał mieć embolizacje naczyń mózgowych 12 grudnia. Po jego wysłaniu, ku naszemu zdumieniu i radości zaczęliście pisać i dzwonić, przekazywać naszą prośbę znajomym. Uzyskaliśmy pomoc ze strony osób z Domowego Kościoła (i nie tylko), które mają medyczne wykształcenie, i które to nam interpretowały wynik oraz nas pokierowały do specjalistów (Ogromne Wam Bóg zapłać!!!) Dało nam to możliwość konsultacji ze specjalistami, którzy nam pomogli.

Jesteśmy przekonani, ze to właśnie siła modlitwy, którą odczuwaliśmy każdego dnia, oraz Boże kierowanie sprawiło, że trafiliśmy do Warszawy. Tam Pan profesor powiedział, że nie widzi żadnej malformacji, nie ma co operować, oraz że przy takim ułożeniu żył mózgowych nasz synek by nie przeżył zabiegu. Wprawdzie czekają nasz dalsze badania rezonansem, ale nie jest to aż tak groźne jak nam powiedziano na początku...

Piszemy zatem by Wam nie tylko podziękować za wsparcie i modlitwę (wiem od znajomych z różnych części Polski że były wątpliwości w prawdziwość naszej wiadomości, co w dzisiejszych czasach jest dla mnie zrozumiałe), ale by również dać świadectwo, że to co z medycznego punktu widzenia miało być nieodwołalne, nie zrealizowało się. (Podczas 1 wizyty jak zapytałam Pani doktor czy przed zabiegiem synek będzie miał jeszcze sprawdzane te naczynia Pani doktor stwierdziła że nie i zapytała czy liczę na cud - ja oświadczyłam że tak ;)... 

Pragnę również przekazać Wam jaką opieką w tym czasie otoczyła nas Matka Boża z Guadalupe. Po uzyskaniu diagnozy byliśmy na krótkich rekolekcjach w Koniakowie. W kaplicy tegoż ośrodka jest obraz Matki Bożej z Guadalupe. Widzieliśmy go, modliliśmy się, ale nie przykuło to jakoś szczególnie naszej uwagi. 3 dni po powrocie dostaliśmy SMS do Magdy i Piotra z diecezji Elbląskiej (dziękujemy !:)) o treści: "Chcieliśmy Wam podpowiedzieć, choć może i wiecie, ze w dniu 12 grudnia wspominamy Matkę Bożą z Guadalupe." My tego nie wiedzieliśmy... Ale właśnie wtedy przypominałam sobie, że w trackie pakowania się na  wyżej wspomniane rekolekcje słuchaliśmy programu w TV własnie o Matce Bożej z Guadalupe. Parę dni później, w sobotę, po mszy świętej w Sanktuarium św. Jana Pawła II w Krakowie,podczas modlitwy w bocznej nawie mój mąż wskazał mi znajdującą się ponad naszymi głowami mozaikę - Matki Bożej z Guadalupe. Kolejnego dnia, po przyjściu do naszego Kościoła w Radziszowie, gdzie miała być msza święta o zdrowie dla naszych synów zauważyliśmy w oknie witraż z Matką Bożą z Guadalupe... Od 2 lat nie przykuł naszej uwagi, a tu od razu po wejściu do Kościoła mi się ukazał... Parę dni później koleżanka, która usłyszała o naszym zabiegu też wspomniała, że 12.12 to Święto Matki Bożej z Guadalupe. Nie mieliśmy już wątpliwości do kogo szczególnie mamy się zwracać w modlitwie. Po uzyskaniu diagnozy w Warszawie, że nie ma co operować pojechaliśmy do Niepokalanowa, by w Godzinie Łaski dziękować Matce Bożej za cud uzdrowienia i uratowanie naszego syna. I tu, ku naszemu zdumieniu, przed wejściem do Bazyliki stało Ojciec, który sprzedawał książki o Matce Bożej z Guadalupe :)  Śmieję się do męża, że teraz to już nie mamy wyjścia jak zbierać pieniądze na wyjazd do Meksyku, mamy się znów o co modlić ;) 

Piszę Wam to po to byście w trudnych momentach nie bali się zawierzyć Was i Waszych bliskich Matce Bożej. Jestem przekonana, że właśnie dzięki jej opiece Szymon w tym roku 2 razy został uratowany - w maju podczas rekolekcji, po usunięciu się pisaku Szymon wpadł twarzą do rzeki Piaśnicy (wpływającej do morza) i uratował go chłopiec z diakonii - a było to właśnie 3 maja, w święto Matki Bożej !) 

Piszemy również by podziękować za siłę i dar wspólnoty, którego mogliśmy ostatnio doświadczać.Mieliśmy poczucie że nie jesteśmy w tej ciężkiej dla nas sytuacji sami. 

Ale przede wszystkim ogromnie dziękujemy Panu Bogu i Matce Przenajświętszej za opiekę i Łaskę jaką otrzymaliśmy. Chwała Panu!

Wszystkim Wam z całego serca życzymy Błogosławionych, spokojnych, rodzinnych i zdrowych Świąt Bożego Narodzenia. Zapewniamy o modlitwie za wszystkich którzy nam pomagali i nas swoją modlitwą wspierali oraz modlimy się za Wszystkich którzy również mają chore dzieci czy osoby wśród najbliższych, bo takie rozmowy telefoniczne również były... 

Bóg zapłać !

Dobrze że jesteście :) 

Agnieszka i Grzegorz Kania z Patrykiem i Szymonem z Radziszowa