Relacja ze spotkania Diakonii Modlitwy w dniu 16 maja 2015 r.

Relacja ze spotkania Diakonii Modlitwy w dniu 16 maja 2015 r.

 

Czwarte, zarazem ostatnie w tym roku pracy spotkanie Diakonii Modlitwy DK naszej diecezji odbyło się w sobotę, 16 maja 2015r. Dzień ten okazał się z kilku powodów szczególny: 1) św. Andrzej Bobola – patron dnia – to jeden z głównych patronów Polski; 2) nowenna przed uroczystością Zesłania Ducha Świętego, 3) wigilia kanonizacji bł. S. Marii od Jezusa Ukrzyżowanego i wigilia Wniebowstąpienia Pana Jezusa…

Znalazło to swoje odbicie również w przebiegu spotkania. W czasie mszy św. nie było homilii, natomiast na zakończenie Matka Przeorysza Sióstr Karmelitanek zaprezentowała fragmenty konferencji pt." Szatan i Mała Arabka" o. dr Andrzeja Ruszały OCD (tekst w załączeniu), po czym K. Rzucidło zaśpiewała nową, ułożoną przez siebie pieśń o Małej Arabce. Następnie pary rejonowe i przedstawiciele rejonów DK naszej diecezji otrzymali koperty zawierające obrazki ze specjalnie przygotowaną modlitwą nowennową do Ducha Świętego za przyczyną św. Marii od Jezusa Ukrzyżowanego do rozdania wszystkim członkom Domowego Kościoła. Jest to nasza odpowiedź na wezwanie jakie Papież Franciszek skierował do Polaków powierzając ich modlitwom Kościół i siebie. Druga intencja – to Synod Biskupów, który obradować będzie w dniach 4-15.10.2015 na temat „Powołanie i misja rodziny w Kościele i świecie współczesnym” , trzecia – to nasza Ojczyzna – szczególnie teraz po wyborach prezydenckich i przed parlamentarnymi … Przed nami również czas  rekolekcji wakacyjnych …

 W ten sposób Diakonia Modlitwy DK naszej diecezji zwraca się do wszystkich rodzin DK z prośbą, aby podjąć wspólną modlitwę w głębokim poczuciu odpowiedzialności za te wszystkie sprawy i intencje.

Ponieważ wplata się w to kanonizacja Siostry Marii od Jezusa Ukrzyżowanego (Małej Arabki) oraz, że nowy rok pracy właśnie mocy Ducha Świętego jest powierzony, dlatego proponowana modlitwa opiera się właśnie na tej, którą Duch Święty podyktował Małej Arabce. Ważne, aby te obrazki z modlitwą dotarły do każdego kręgu DK i do każdej rodziny. I nie tylko dotarły, ale zostały przyjęte jako dar i zadanie. Jako wezwanie i misja. Bo jak mówił św. Jan Paweł II: „(…) prawdziwymi ośrodkami historii świata są ciche miejsca modlitwy ludzi. Tam gdzie się modli, tam się decyduje. Nie tylko o naszym życiu po śmierci, ale także o wydarzeniach tego świata”.

W drugiej części spotkania, posileni drożdżówką i herbatką wysłuchaliśmy kilku ogłoszeń dotyczących rekolekcji i relacji z ogólnopolskiej pielgrzymki DK do Kalisza A. K

W części formacyjnej Krystyna i Marek Rzucidłowie, w oparciu o teksty papieża Franciszka, a także sługi bożego ks. Franciszka Blachnickiego dokonali wprowadzenia w temat obecnego spotkania,  który brzmi: „Dzielić się radością”.

Po wspólnie odmówionej Koronce do Miłosierdzia Bożego wysłuchaliśmy konferencji
ks. Mieczysława, w której rozwinął zasygnalizowany temat. Oto wybrane myśli z tej konferencji.

Ksiądz rozpoczął od przeczytania fragmentu Ewangelii (J 16,20-23a). Następnie nawiązał do św. Andrzeja Boboli i Małej Arabki, ukazując, że ofiara życia, wyznanie wiary aż po męczeństwo nie przeczy chrześcijańskiej radości, ale ją pomnaża.

„Nigdy nie bądźcie ludźmi smutnymi: chrześcijanin nigdy nie może być smutny! Nie poddawajcie się zniechęceniu! Nasza radość nie pochodzi z posiadania wielu rzeczy, ale rodzi się ze spotkania Osoby – Jezusa, z tego, że wiemy, iż będąc z Nim, nigdy nie jesteśmy sami, nawet w chwilach trudnych (…)

Z Chrystusem serce nigdy się nie starzeje!” / Papież Franciszek – homilia- Niedziela Palmowa, 24.03.2013/

Radość w połączeniu z miłością były niejako znakiem charakteryzującym wspólnoty pierwszych Chrześcijan. Radość chrześcijańska jest darem Ducha Świętego. Przejawia się w doświadczaniu Bożego dziecięctwa. Jest trwała, gdyż u jej podstaw leży pewność i przekonanie, że Pan, który zasiada na niebiosach jest ze mną, że kocha mnie, wybiera i posyła, że działa pośród nas, przybywa do nas w Jezusie, zbawia, prowadzi, będzie z nami do końca, przyjdzie po nas i da miejsce w niebie. Radość Kościoła – to radość Matki. „Pocieszcie, pocieszcie mój lud…” Mówcie: Bóg jest z wami…”

Na drodze radości potrzebujemy nauczycieli i wychowawców. Radość rodzi się też z posłuszeństwa, z wiernego wypełniania Bożych praw i nakazów. To jest źródłem pokoju, a pokój serca jest warunkiem pełnej radości. Jezus po wielokroć powtarza „Nie lękajcie się”. Tym, co odbiera radość jest właśnie lęk.
On pozbawia odwagi czynienia dobra, koncentruje na sobie, paraliżuje działanie osób i wspólnot, zatruwa

i niszczy radość wszystkich.

Duch Święty jest Duchem Radości. Pan nas wybiera, obdarza i posyła. Źródłem radości staje się przekonanie, że jestem potrzebny. Wyraża to dobitnie tekst kardynała Newmana: „Stworzony jestem, aby być i dokonać tego, do czego nikt poza mną stworzony nie został. Mam swoje miejsce w planach Bożych,
w świecie Boga. Miejsce, które ja jeden tylko zajmę. Mam swoje własne posłannictwo, więc jestem potrzebny Bogu dla dokonania Jego planu. Równie potrzebny na swoim miejscu, jak archanioł na swoim.”

Radość świadectwa.

Chrystus wstępuje do Nieba… Idzie przygotować nam miejsce w Domu Ojca… Obiecuje powrócić i zabrać nas tam, gdzie On jest… Obiecuje Pocieszyciela… Ducha Prawdy… Posyła, aby o Nim świadczyć.: „Idźcie na cały świat…”

Przykłady świętych ukazują czym jest radość świadczenia o Bogu. To ci, którzy chlubili się wiarą i żyli nią w całej pełni i swą ojczyznę widzieli w niebie. Wspomniani wcześniej: św. Andrzej Bobola, bł. Maria od Jezusa Ukrzyżowanego i wiele innych  postaci, które promieniowały radością godności dziecka Bożego, syna, córki Kościoła, Obywatela Nieba. Dlatego nie lękali się wyznania wiary aż po męczeństwo.

 

Kolejne oblicze i źródło radości to Boże przebaczenie – Boże miłosierdzie.

Ksiądz przytoczył przykład z powieści H. Sienkiewicza „Quo Vadis”  ukazujący jak umierający w płomieniach na palu jako żywa pochodnia Glaukos wybacza temu, który go wydał na tak okrutną śmierć. „Bo religia chrześcijańska jest religią miłości i przebaczenia”.  Przytoczył też komentarz autora: „ Bóg nasz, to Bóg miłosierdzia. Gdybyś stanął nad morzem i wrzucał w nie kamienie, czyżbyś mógł zarzucić nimi głębię morską? A ja ci mówię, że miłosierdzie Boże jest jak morze i że grzechy i winy ludzkie potoną w nim jako kamienie w otchłani. I mówię ci, że jest jak niebo, które pokrywa góry, lady i morza, albowiem jest wszędzie i nie masz granic ni końca”.

Całe orędzie Bożego Miłosierdzia przekazane przez św. S. Faustynę dobitnie ukazuje ogrom Bożego miłosierdzia. Miłosierny Bóg wybacza nam, uzdrawia, oczyszcza, przemienia, odradza, przytula na nowo
do Serca. Dodatkowym motywem radości jest to, że jesteśmy wezwani do współpracy w tym dziele miłosierdzia. Chrystus mówił do św. Faustyny: „Żądam od ciebie uczynków miłosierdzia, które mają wypływać z miłości ku Mnie. Miłosierdzie masz okazywać zawsze i wszędzie bliźnim. Nie możesz się od tego usunąć ani wymówić, ani uniewinnić. Podaję ci trzy sposoby czynienia miłosierdzia bliźnim: pierwszy

– czyn; drugi – słowo; trzeci – modlitwa. W tych trzech stopniach zawiera się pełnia miłosierdzia i jest niezbitym dowodem miłości ku Mnie. W ten sposób dusza wysławia i oddaje cześć miłosierdziu Mojemu.” /Dz.742/  Warunkiem skorzystania z tych darów jest ufność: „Jezu ufam Tobie”.

 

Radość wybrania.

Bierze się z uwierzenia słowom Jezusa, który mówi:

- „umiłowałem was tak, jak Mnie umiłował Ojciec

- wytrwajcie w miłości mojej

- jesteście moimi przyjaciółmi

- oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od mego Ojca

- nie  wyście Mnie wybrali, Ja was wybrałem

- przeznaczyłem was na to, abyście owoc przynosili…

Oto przyczyna radości: Jezus mnie wybrał, to znaczy, że mnie kocha, ufa mi, liczy na moje dobre życie, oczekuje odpowiedzi na Jego miłość.

 

Radość mogę czerpać z pewności, że w Chrystusie mam wszystko!

„(...) Jeśli chcesz opatrzyć swoje rany – On jest lekarstwem.

Jeśli trawi cię gorączka – On jest źródłem wody.

Jeśli padłeś ofiarą niesprawiedliwości – On jest sprawiedliwością.

Jeśli potrzebujesz pomocy – On jest siłą.

Jeśli boisz się śmierci – On jest życiem.

Jeśli pragniesz nieba – On jest drogą.

Jeśli chcesz uniknąć ciemności – On jest światłem.

Jeśli szukasz pokarmu – On jest pożywieniem.” /św. Ambroży/

 

Pan Jezus do Małej Arabki: „W piekle znaleźć można wszelkie cnoty z wyjątkiem pokory. W niebie znaleźć można wszelkie wady z wyjątkiem pychy. Oznacza to, że Bóg wszystko wybacza duszy pokornej, ale za nic uważa największą cnotę pozbawioną pokory.”

 

Radość w cierpieniu.

Przykład 10 – letniej chrześcijanki z Iraku mieszkającej w obozie dla uchodźców, wyrażającej postawę miłości i wybaczenia dla prześladowców, modlącej się, aby Bóg im wybaczył oraz przykład matki, gotowej zaprosić do domu zabójców jej syna, bo jak mówi: „pomogli nam wejść do królestwa niebieskiego”, a brat zamordowanego wybacza, a nawet jest wdzięczny zabójcom, gdyż „ tylko umocnili moją wiarę”…

 

Radość Maryi wyraża się w Jej postawie. Dar Boga przyjmuje jako zadanie zobowiązujące Ją do zaangażowania na rzecz innych z właściwą miłości bezinteresownością. Ta radość wylewa się, eksploduje
w kantyku Maryi – w Jej Magnificat. To radość wewnętrzna, będąca pewnością wiary i bezgranicznym zaufaniem miłości Boga. Radość wybrania i możliwości wypełniania posługi dla zbawienia świata.

Jezus – to Król, za którym idziemy, ale który też nam towarzyszy, który kocha aż po krzyż, który służy i uczy służyć, który kocha i uczy kochać. Życie z Nim jest życiem radości. Dlatego nie trzeba wstydzić się Chrystusa i Jego Krzyża. Dobrze jest naśladować Jezusa. Dobrze jest za Nim iść, dobre jest Jego przesłanie, dobrze jest wykraczać poza samych siebie, aby nieść Jezusa innym. Wszystko to owocuje prawdziwą radością, której nic nie jest w stanie odebrać, zgłuszyć i zniszczyć.

Niech Maryja nauczy nas  radości spotkania z Chrystusem, miłości z jaką stawać wobec krzyża, entuzjazmu serca, z którym powinniśmy iść za Nim w całym naszym życiu.

 

Spotkanie zakończył wspólny różaniec odmówiony przed Najświętszym Sakramentem w kościele Ojców Pijarów. W modlitwie tej powierzaliśmy Panu wszystkie intencje przywiezione przez przedstawicieli rejonów DK naszej diecezji.

Po błogosławieństwie Krystyna i Marek Rzucidłowie (odpowiedzialni za Diakonię Modlitwy DK) podziękowali za zaangażowanie w pracę i posługę modlitewną Diakonii przede wszystkim księdzu Mieczysławowi Barciowi oraz wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób pomagali przy organizacji
i przebiegu spotkań w kończącym się roku pracy, a także wszystkim uczestnikom spotkań za ich obecność
i modlitwę.

 

Kochani! Przed nami wakacje, a to dla naszej Diakonii oznacza „ostry dyżur modlitewny” w intencji wakacyjnych rekolekcji. Poza tym, jak to już było wspomniane prosimy o podjęcie tej szczególnej modlitwy – Nowenny, którą otrzymaliście (albo otrzymacie wkrótce). To ważne! Dla nas, dla Kościoła, dla Ojczyzny, dla rodzin… Pozdrawiamy Was gorąco i wakacyjnie i zapraszamy: najpierw na pielgrzymkę DK do Chmielnika (niedziela 21 czerwca), a po wakacjach na kolejne spotkanie Diakonii Modlitwy, którego terminu co prawda jeszcze nie znamy, ale w stosownym czasie będzie ogłoszony.

Czuwajcie i módlcie się!

Owocnych wakacji! Szczęść Boże!

 

                                                           Krystyna i Marek

 

 

Tekst konferencji Siostry Karmelitanki

 

Szatan w doświadczeniu bł. Marii od Jezusa Ukrzyżowanego

 

               W bogatym duchowym i charyzmatycznym doświadczeniu bł. Marii od Jezusa Ukrzyżowanego osobny
i trudny rozdział – zarówno pod względem samego doświadczenia jak i jego teologicznej interpretacji – stanowi kwestia oddziaływania złego ducha na Małą Arabkę. W pewnych okresach jej życia zakonnego oddziaływanie to było tak silne, że rozpoznawano w nim opętanie diabelskie, podejmując przewidzianą przez Kościół w tego typu przypadkach praktykę oficjalnego,  zarządzonego przez biskupa egzorcyzmu.
               Rozpoznanie opętania u S. Marii było na tyle niecodziennym i nieznanym dotychczas przypadkiem, że stało się powodem wielu teologicznych analiz i dyskusji podczas jej procesu  beatyfikacyjnego, a także kilku ważnych ocen znanych teologów, a także psychiatrów, mających na celu wyjaśnienie fenomenu rozeznanego jako opętanie u osoby, mającej być wyniesioną na ołtarze. Posiadamy pięć tego rodzaju ocen, o które poprosiła Kongregacja uznanych specjalistów: cztery teologiczno-psychologiczno-mistyczne odnośnie wpływu szatana na Małą Arabkę (są to dwie oceny o. Reginaldo Garrigou – Lagrange’a OP, ocena o. Aloysio Magera OSB, a także ocena o. Valentino Macca OCD) oraz jedną opinię psychiatryczną, autorstwa doktora psychiatrii Josepha Gérauda, oceniającą naszą Błogosławioną pod kątem zdrowia psychicznego, a w szczególności tego, czy fenomeny określane jako opętanie oraz zachowanie się S. Marii w czasie ich trwania nie były wynikiem histerii[1].

               Opierając się na wyżej wspomnianych pozycjach, a także na licznych świadectwach osób obserwujących
zachowanie się naszej Błogosławionej i wypowiadane słowa podczas ataków złego ducha, zawartych w Positio jej procesu beatyfikacyjnego, jak również zebranych w książce Mariam. Święta Palestynka. Życie siostry Marii od Jezusa Ukrzyżowanego, autorstwa jednego z jej spowiedników – o. Pierre Estrate, spróbujemy określić naturę i cel niecodziennego oddziaływania złego ducha w życiu tej osoby, oficjalnie przez Kościół beatyfikowanej. Najpierw jednak

– niejako nakreślając obszar, po którym będziemy się poruszać – należy podać kilka istotnych – znanych  z teologii
i mistyki – prawd dotyczących możliwości wpływu szatana na człowieka, aplikując je następnie do przypadku Karmelitanki z Betlejem.

1. Możliwości oddziaływania szatana na człowieka[2]

Szatan w swym „zwykłym” oddziaływaniu na człowieka wykorzystuje istniejące po grzechu pierworodnym „pęknięcie” „starego człowieka” w nas, człowieka będącego w niewoli nieuporządkowanych, grzesznych pożądań. Właśnie on, który z natury określany jest jako Moc zła i grzechu, rozbudza te pożądania, a pójście za nimi ukazuje jako przyjemność, poznanie i pożyteczne doświadczenie. Ma moc oddziaływania na nasze ciało, na zmysły, na wyobraźnię, próbując w ten sposób skusić do grzechu.

Jedyne na co nie ma bezpośredniego wpływu, są nasze władze duchowe, a więc rozum i wola[3]. Jako inteligentny
i doskonale znający psychikę ludzką, ze skutków, jakie nasze najskrytsze myśli bądź decyzje wywołują w sferze pożądawczo-afektywnej, szatan potrafi wyciągnąć wnioski ¾ często słuszne ¾ odnośnie przyczyn, które je wywołują[4]. Uwagi te odnoszą się również do możliwości poznania przez szatana tego, co sprawia w naszym wnętrzu Bóg[5].

Szatan ma więc możliwość poznania i wpływu na sferę cielesną i zmysłową człowieka, ale zawsze w tej mierze,
w jakiej pozwoli mu na to Bóg. Tę miarę tak określił św. Paweł: „Wierny jest Bóg i nie dozwoli was kusić ponad to,
co potraficie znieść, lecz zsyłając pokusę, równocześnie wskaże sposób jej pokonania, abyście mogli przetrwać” (1 Kor 10,13). Szatan nie ma natomiast bezpośredniego poznania i wpływu na władze duchowe człowieka, a więc rozum i wolę. Ponieważ szatan nie ma bezpośredniego wpływu na naszą wolę, najważniejszą naszą władzę, bo jest ona stworzona przez Boga jako wyłącznie nasza, w związku z tym, kusi wolę za pośrednictwem ciała i jego władz niższych, na które może oddziaływać oraz za pośrednictwem tego świata i jego mentalności, jego kłamliwego sposobu myślenia, którym chce człowieka oszukać. To jest jego zwyczajny sposób działania.

Z tego, co zostało powiedziane można ¾ podsumowując ¾ wskazać na cztery grupy sposobów wpływu złego ducha na człowieka:

Pokusa – jest to „normalny” sposób oddziaływania szatana na człowieka, polegający na bezpośrednim wpływie na zmysły i pożądania człowieka, aby ¾ za ich pośrednictwem ¾ nakłonić wolę do grzechu.

Opresja – jest to oddziaływanie złego ducha na ludzkie ciało, jak to miało miejsce w życiu niektórych osób, np. św. Jana od Krzyża, św. o. Pio i innych, np. dotkliwie pobitych przez złego ducha; może on też dręczyć ciało poprzez choroby (jak np. biblijnego Hioba); Ewangelie mówią też o braku mowy, o kobie­cie pochylonej, nie mogącej się wyprostować, o pewnych zaburzeniach psychicznych, a wszystko to było wywołane przez szatana, o czym wzmiankuje Jezus przy uzdrawianiu ludzi z tych stanów.

Obsesja – to oddziaływanie szatana na sferę naszych zmysłów, naszych pożądań i namiętności. Jest to coś mocniejszego od zwykłej pokusy. Można powiedzieć, że obsesja to pokusa uporczywa, obsesyjna, np. obsesja samobójcza, obsesja do grzechów nieczystych, może też być obsesyjny lęk, nienawiść, itp. Obsesja jawi się jako gwałtowny i bardzo mocny impuls do złego, który nieraz bardzo nawet osłabia, jednakże całkowicie nie odbiera woli człowieka do sprzeciwiania się impulsom obsesyjnym.

Opętanie – polega na obecności złego ducha w ludzkim ciele i pełnym oraz bezpośrednim oddziaływaniu na ciało
i zmysły aż po wyeliminowanie wolności, tak że osoba nie jest w stanie przez własne wolne akty sprzeciwić się działaniu złego ducha, stając się bezwolnym, uległym i w sposób fatalny posłusznym instrumentem jego przewrotnej i despotycznej mocy[6].

W przypadku pokusy, opresji czy obsesji człowiek mimo wszystko nie traci swej woli, nadal – pomimo wpływu szatana w sferze ciała i zmysłów jest podmiotem suwerennych wyborów dokonywanych w sferze duchowej – w woli, stąd też on sam lub inni mogą skutecznie walczyć z szatanem, opierając się na mocy chrztu oraz swej wiary. Inaczej natomiast wygląda sytuacja w przypadku opętania. Tam osoba traci swą wolność, stąd też, aby mogła zostać z tego opętania wyzwolona, potrzebuje wyższej władzy, która ją uwolni, a taką specjalną władzę i moc otrzymuje do tej posługi kapłan, który jest egzorcystą upoważnionym przez biskupa. Zatem modlitwa w wypadku opętania zarezerwowana jest przez Kościół dla egzorcysty, i nosi nazwę egzorcyzmu[7].

Przyczyny opętania mogą być różne, począwszy od tego, że może to być wyraz Bożej kary wobec człowieka, który sam oddaje się szatanowi lub przez trwanie w grzechach zatraca czujność wobec niego, aż po objawienie Bożej wszechmocy i chwały oraz władzy Kościoła, który od Chrystusa otrzymał moc wyrzucania złych duchów

(por. Mk 16,17)[8].

2. Szatan i jego wpływ jako dopuszczony przez Boga środek doskonałego oczyszczenia i uświęcenia  człowieka

Należałoby jednak podkreślić, zwłaszcza w przypadkach osób odznaczających się stwierdzoną heroicznością cnót

i świętością, że mogą istnieć przypadki nawet opętania szatańskiego, w sposób zamierzony dopuszczone przez Boga, który w swej Boskiej pedagogii paradoksalnie w taki właśnie sposób pragnie dopełnić dzieła doskonałego oczyszczenia i zjednoczenia człowieka ze sobą bądź też dopuścić go w ten sposób do ściślejszego uczestnictwa w zbawczym misterium Chrystusa dla dobra Kościoła[9].

Św. Jan od Krzyża stwierdza, że podczas biernej nocy ciemnej szatan może dręczyć duszę duchem bluźnierstwa oraz przewrotności, nabawiając „duszę tysięcznych skrupułów i powikłań… Jest to jeden z najboleśniejszych cierni

i okropności tej nocy” (NC I,14,3). Wszystko to dokonuje się w duszy sposobem biernym, tak że ona sama nic tu nie może uczynić, by doświadczać lub nie doświadczać tego. Św. Jan zaznacza też, że czasem w starciu złego ducha

z duchem człowieka „góruje (prevalece) szatan i napełnia duszę takim zamieszaniem i przerażeniem, że jest to udręczenie tak wielkie, iż większej męczarni nie można znieść w tym życiu. Jest to bowiem przerażające oddziaływanie ducha na ducha, dalekie od wszystkiego, co cielesne” (NC II,23,9). Nasz Doktor Kościoła stwierdza, że ostatecznie jednak tego rodzaju „górujące” owładnięcie szatańskie ma charakter swoistej postnej wigilii, przygotowującej duszę do wielkiego święta. Bóg „czyni to dla tym lepszego jej [duszy] oczyszczenia i przygotowania jej przez ten post duchowy do wielkiego święta obfitych łask duchowych… Uniża duszę, by ją tym wyżej podnieść” (NC II,23,10).

O. Valentino Macca, przytaczając opinię innego karmelitańskiego znawcy życia duchowego – o. Tomasza od Jezusa, zaznacza, że w przypadku oczyszczającego, dozwolonego przez Boga, działania szatańskiego, ważna jest zgoda człowieka na tego rodzaju próby, choćby najcięższe, przy jednoczesnym – na miarę możliwości człowieka – oporze

w sferze duchowej, a więc w intelekcie i woli, wobec oddziaływania złego ducha,  gdy próby te już nastąpią[10].

W tym okresie, poprzez uległość woli Bożej i cierpliwość w znoszeniu cierpienia, a zwłaszcza gdy – uwolniona od wpływu szatańskiego – żałuje za swe słabości, powierzając się Bogu i przyzywając Jego ochrony na przyszłość, dusza odnosi wielkie korzyści i zasługi[11]. Omawiane tu oddziaływanie diabelskie może dojść nawet do tego stopnia, że intelekt zostanie opanowany przez ducha niewierności, a wola przez ducha nienawiści i złorzeczenia wobec Boga, co charakterystyczne jest dla stanu wręcz formalnego już opętania szatańskiego[12].

Należy jednak ciągle mieć na uwadze, że mamy tu cały czas do czynienia z próbą dopuszczoną przez Boga, by duszę oczyścić i przygotować do otrzymania nadzwyczajnych łask. Oprócz oczyszczenia i uświęcenia, tego rodzaju doświadczenie czasowego wręcz oddania człowieka w moc złego ducha, na które człowiek wyraża Bogu zgodę, przy jednoczesnym – w chwilach świadomości i duchowej oraz moralnej odpowiedzialności – sprzeciwianiu się działaniu w nim złego ducha, może być narzędziem, które Bóg wybiera, aby głębiej jeszcze wprowadzić daną osobę w misterium cierpienia Chrystusa, przygotowując ją do jakiejś specjalnej misji w Kościele – publicznej lub duchowej, poprzez którą Bóg rozlewa swą łaskę. Wówczas człowiek staje się „patiens divina”, przeżywając autentyczne męczeństwo w duchu, zmysłach i ciele, dopełniając poprzez nie „braki udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół”

(Kol 1,24)[13].Należy jednak zawsze pamiętać o następujących kryteriach, które świadczą o  Bożym pochodzeniu najmocniejszych nawet form oddziaływania szatańskiego – z opętaniem włącznie, dopuszczonego przez Boga jako narzędzie oczyszczenia, uświęcenia a także uczestnictwa w łasce odkupieńczej Chrystusa:

- trzeba brać pod uwagę całość życia duchowego osoby dotkniętej tego rodzaju próbie, a zwłaszcza badać w niej obecność cnót w stopniu heroicznym;

- należy zbadać równowagę psychiczną danej osoby i jej wewnętrzny i zewnętrzny opór wobec wszystkiego, co ma posmak nadzwyczajności i sensacji;

- należy zbadać, czy istnieje związek pomiędzy swoistym męczeństwem oddziaływania szatańskiego a łaską kontemplacji wlanej, obecnej w danej osobie i objawiającej się zwłaszcza w momentach, gdy oddziaływanie szatańskie słabnie lub zupełnie znika;

- należy zbadać, czy mamy do czynienia z absolutną wiernością Bogu i Jego miłości ze strony człowieka poddanego próbie w czasie zanim ta próba nastąpiła, w chwilach lub okresach wolności osoby od wpływu złego ducha, a także natychmiast po  całkowitym uwolnieniu od szatana;

- w sposób szczególny należy zbadać osobę pod kątem jej pokory i posłuszeństwa, wzrastającego oderwania od siebie i stworzeń, modlitwy, która wznosi się do Bogu z wiarą, nadzieją, miłością i całkowitym powierzeniem się Bogu

i Jego woli; postawy skutecznego oddania się na służbę bliźnim; żywej komunii z Kościołem i jedności w Chrystusie z bliźnimi[14].

Powyższe kryteria muszą być wystarczająco udokumentowane, aby też osąd mógł być oparty na solidnych podstawach. Jest to ważne, ponieważ mamy tu do czynienia z rzeczywistością bardzo delikatną, z wyjątkowym i zupełnie szczególnym przejawem Bożej łaski, stąd potrzebna jest też wyjątkowa ostrożność i roztropność w ocenie. 

3. Przypadek bł. Marii od Jezusa Ukrzyżowanego

Bazując na obszernej dokumentacji, zawierającej opis oddziaływania złego ducha w życiu Małej Arabki, wypowiadanych przez nią słów i jej zachowań w tym stanie, jak również w czasie wolności od wpływu szatana, możemy wyróżnić w życiu Marii od Jezusa Ukrzyżowanego trzy okresy szczególnej aktywności złego ducha:

- okres od 26 lipca do 4 września 1868 r., gdy była w klasztorze w Pau we Francji;

- okres od maja do czerwca 1871 r., gdy była w klasztorze w Mangalore w Indiach;

- okres od stycznia do sierpnia 1872 r. – w tymże samym klasztorze.

3.1. Okres oddziaływania szatańskiego w Pau

               Pierwszy okres oddziaływania szatańskiego, jaki miał miejsce w Pau, został jednoznacznie rozpoznany jako przypadek opętania, m.in. przez miejscowego biskupa Lacroix oraz o. Manduas’a, przełożonego Wyższego Seminarium Duchownego w Bayonne, któremu biskup zlecił posługę egzorcyzmu wobec Małej Arabki. Okres ten rozpoczyna się we wrześniu 1867 r. od wstępnych ataków złego ducha, który używa różnych sposobów, aby okłamać s. Marię, udręczyć ją fizyczne, odciągnąć od przyjmowania Komunii św. Oddziaływanie to nie odbiera jej jednak możliwości reagowania cały czas w duchu wiary i mocnego przylgnięcia do Chrystusa i Jego Matki. W konsekwencji wszystkie te ataki Błogosławiona przezwycięża poprzez posłuszeństwo, pokorę, modlitwę i umartwienie. Co więcej wtedy właśnie mają miejsce wielkie łaski mistyczne, jakich doznaje, jak ekstazy, a zwłaszcza łaska przebicia serca, której doznaje

24 maja 1868 r., która jest jakby pieczęcią potwierdzającą jej pełne zjednoczenie z Bogiem.

               Właściwa próba rozpoczyna się 26 lipca 1868 r. Zebrane dokumenty i świadectwa opisują nadzwyczajne fakty somatyczne, jak dym unoszący się z ciała i zapach smoły, konwulsje i sińce na ciele, niezwykła siła tak, że cztery siostry nie były w stanie jej utrzymać. Oprócz tego ujawniały się w niej niezwykłe możliwości, jak np. rozumienie języka łacińskiego, którego nie znała. Wypowiada słowa bluźniercze wobec Boga, modlitw, rzeczy świętych i obraźliwe wobec przełożonych, kapłanów, w tym samego egzorcysty[15]. Wszystko to są objawy charakterystyczne dla opętania[16].

               Należy jednak podkreślić teologalną postawę Marii w momentach, kiedy mocne oddziaływanie szatana ustawało. Wtedy odzyskuje możliwość wolnego działania, często spowiada się i przyjmuje komunię św. oraz wypowiada wiele aktów zdania się na Boga z pełnym otwarciem się na cierpienie, które On dopuszcza, jak np.: „Ofiaruję moje cierpienia za wszystkie moje siostry, za cały zakon karmelitański, za wszystkie dusze poświęcone Bogu!”; „ofiaruję się za grzeszników, aby mieli światło, by pójść za Jezusem i oddalić się od szatana. Boże mój, bądź błogosławiony!”[17]. Powraca do ufnej modlitwy, odczuwa komunię z Kościołem i czuje się szczęśliwa, że w ten sposób może ofiarować siebie Kościołowi i za Kościół, przejawia głęboką pokorę i nie chce nawet w najmniejszej rzeczy obrazić Boga.

               Po owocach przebytej próby możemy stwierdzić, że mamy tutaj mimo wszystko do czynienia ze szczególną łaską. Pierwszym, widocznym dla otoczenia owocem, jest wzrost w pokorze. Sama Maria czuje się głęboko przekonana, że jest „samym grzechem”,  „samą słabością” i „małym nic”. Drugim owocem jest wielka radość i pokój, które wstępują w jej duszę natychmiast, gdy ustają ataki złego ducha. Po jednym z ataków mówi wprost: „czuję radość, pokój”[18]. Doświadcza tego, że Jezus jest jej „słodkim orzeźwieniem”, odczuwa radość, która ją „przenika aż do kości”[19].

Tego rodzaju owoce pozwalają stwierdzić, że względem Małej Arabki mamy do czynienia ze szczególnym rodzajem pedagogii Boga, który poprzez tak mocne działanie szatana, jakie charakterystyczne jest dla opętania, oczyszcza ją

i w konsekwencji coraz głębiej wprowadza zjednoczenie ze sobą.

3.2. Pierwszy okres oddziaływania szatańskiego w Mangalore

               Pierwszy okres opętania w Mangalore jest w swych przejawach bardzo podobny do opętania w Pau, stąd można również – także ze względu na obfitość świadectw – potwierdzić  to jako uznany fakt opętania[20]. W okresie opętania w klasztorze w Mangalore w Indiach (maj – czerwiec 1871 r.) obserwujemy u bł. Marii od Jezusa Ukrzyżowanego analogiczne symptomy, co w Pau. W momentach ataków szatana są to udręki moralne i fizyczne, łącznie

z fizyczną przemocą, którą szatan posługuje się, chcąc wyrządzić jej fizyczną szkodę, a nawet zabić ją. Doświadcza napaści nienawiści i bluźnierstwa wobec Boga, które wypowiada pod presją szatańską, pokusy ucieczki z klasztoru,

co – znów pod presją złego ducha realizuje – na kilka dni opuszczając mury klauzury. Również w Mangalore mówi

w zupełnie nieznanym sobie języku konkani[21]. Natomiast w chwilach wolności od wpływu złego ducha niezmiennie doświadcza ogromnego pragnienia Boga, które rodzi w niej decyzję na to, by należeć do Boga także wtedy, gdy będzie dotknięta odczuciami nienawiści ku Niemu. Pokornie i ufnie powierza się wtedy Bogu i Jego woli, wyrażając pragnienie cierpienia z miłości ku Niemu. Objawia głęboką pokorę, pokój i radość.

3.3. Drugi okres oddziaływania szatańskiego w Mangalore

Nieco więcej trudności interpretacyjnych sprawia trzeci okres – w Mangalore w 1872 r., zarówno ze względu na mały odstęp czasowy od drugiego okresu, jak również  przez fakt, że był to czas dodatkowej ogromnej udręki i fizycznej

i moralnej naszej Błogosławionej. Wydaje się jednak, że i w tym okresie mamy do czynienia z prawdziwym opętaniem, z charakterystycznymi dla niego przejawami, podobnie jak w poprzednich okresach, z tym, że w tym przypadku przedzielonym większą ilością okresów wolności od wpływu złego ducha[22]. W przedziwny sposób jej najbliższe otoczenie zakonne i kościelne, w którym dotąd miała oparcie, zwróciło się przeciwko niej. Z tego trzeciego okresu posiadamy dużą ilość sprzecznych świadectw, często nieprzychylnych wobec Małej Arabki.

Po złożeniu profesji w dniu 21 listopada 1871 r., do której była dopuszczona za jednomyślną zgodą wspólnoty oraz po długim i pozytywnie zakończonym badaniu jej przypadku przez wikariusza apostolskiego - bpa Efrema Garrelon OCD, który podczas profesji publicznie i ze wzruszeniem bardzo chwalił i przywoływał zasługi s. Marii, następuje przedziwna zmiana w odniesieniu do niej jej najbliższego otoczenia zakonnego i kościelnego. Zostaje posądzona, że przez cały czas była i jest prowadzona przez złego ducha, jest przez wszystkich zwalczana, a szczególnie przez jej dotychczasowego spowiednika o. Lazare, jej przeoryszę i siostry ze wspólnoty, które zdołały wpłynąć na biskupa Garrelon tak,

że z dotychczas okazywanej postawy ogromnej życzliwości i zaufania wobec s. Marii przeszedł do całkowicie odmiennego osądu wobec niej[23]. Otoczenie otwarcie potępia Marię, wprowadzając nawet wobec niej kary zakonne, a nawet próbując przekonać ją, że jej profesja zakonna była nieważna. Oskarża się ją o brak posłuszeństwa i pogardę wobec autorytetu, nadmiernie podkreśla się jej ucieczkę z klasztoru do tercjarek karmelitańskich, gdy była pod wpływem złego ducha, jakkolwiek wtedy klasztor ten nie był jeszcze  kanonicznie erygowany[24]. Wydaje się, że w tym wszystkim mało jednak zwraca się uwagę na chwile wolności od wpływu szatana, w których Maria wyrażą żal i głęboką pokorę, przyrzekając czynić wszystko, co było w jej stanie, aby sprzeciwiać się działaniu szatana w niej. W momentach tych zachowywała też niewzruszony spokój wewnętrzny, który był ewidentnym darem Boga, chroniącego ją przed pokusami rozpaczy. Sama odpowiada, jak zauważając ten pokój wewnętrzny, jeden z przełożonych przyszedł ją skarcić:

„a ponieważ odczuwałam ten spokój, powiedziałam mu, że odnosiłam wrażenie, iż gdybym w tej chwili umarła, to poszłabym prosto do nieba. Wtedy skrzyczał mnie mocno i powiedział mi, że trwam w iluzji, że moja dusza idzie na zatracenie, że jestem zatwardziała itd…, a mnie nic nie było w stanie zaniepokoić”[25]. Wtedy też, jak również później

– po 5 listopada 1872 r., czyli po dniu jej ponownego powrotu do klasztoru w Pau we Francji, obserwujemy w niej przedziwny rozkwit cnót w stopniu heroicznym oraz nadzwyczajnych darów charyzmatycznych i mistycznych, jak ekstaz, daru proroctwa, poznania serc czy lewitacji.  Zdumiewające jest również to, że przeciwna jej dotąd jej własna wspólnota zakonna z Mangalore, po jej wyjeździe do Pau, przesyła tam bardzo pozytywną opinię o niej, zmieniając

w ten sposób kompletnie poprzednią jej ocenę i stwierdzając, że próby, przez które przechodziła s. Maria były „dopuszczone przez Boga”, który „kocha krzyżować swoich świętych”[26].

4. Kwestia odpowiedzialności moralnej bł. Marii w czasie oddziaływań szatańskich

               Analizując formy oddziaływania szatańskiego w życiu Małej Arabki, przynajmniej w wyżej przytoczonych trzech okresach w Pau i Mangalore, należy stwierdzić, że mamy tu do czynienia z prawdziwym opętaniem wraz z jego przejawami, które opisuje Kościół np. w Rytuale Rzymskim oraz teologia. Charakterystycznym dla opętania jest brak wolnej woli człowieka, a więc także odpowiedzialności moralnej za słowa i czyny, które dokonują się pod wpływem złego ducha, mającego kontrolę nad ofiarą jego wpływu.

               Tego typu sytuację stwierdzamy w przypadku naszej Błogosławionej. Ona sama tak to wyraża, opisując to, co Jezus i Maryja jej zapowiedzieli, przed jej pierwszym okresem opętania: „Demon doprowadzi mnie do takiego stanu, że popełnię wiele błędów na zewnątrz, choć nie zgrzeszę, moja wola na nic się tu nie zda. Będę podobna do małych dzieci, których rozum jeszcze jest uśpiony i które z tego powodu nie są zdolne do żadnego grzechu”[27]. Brak odpowiedzialności moralnej za czyny i słowa wypowiadane pod wpływem złego ducha stwierdza sama s. Maria w chwilach uwolnienia od działania złego, jak np. po jednym z ataków, podczas którego szatan mówił przez nią, by dać jej pić

i ulżyć w ten sposób w jej cierpieniu, s. Maria zwraca się do szatana: „robisz mi wyrzuty, że poprosiłam o coś do picia? To nie ja wypowiedziałam tę prośbę, pragnę tylko Jezusa”[28]. Podobnie, pod koniec swego życia, w liście do swej byłej mistrzyni, pisze: „Chcę, by Matka wiedziała, że to wszystko dopuścił Bóg. A kiedy Matka mówiła mi, że wypowiadałam same pogróżki co do przyszłości, to proszę mi wierzyć, droga Matko, że czyniłam to wyłącznie wbrew samej sobie i cierpiałam z tego powodu bardziej niż ktokolwiek inny… Pewnego dnia nasz Pan powie matce… ile rzeczy powiedziałam wbrew samej sobie[29].

Bł. Maria mówiła i działała zatem w chwilach opętania pod wpływem szatana, nie będąc w tym wolna. Tylko szatan jest odpowiedzialny za to, co w niej wtedy dokonywał, wbrew niej samej. Siostra cierpiała z powodu przemocy złego ducha, znoszącej jej wolność, co wielokrotnie wyznaje w chwilach uwolnienia od jego wpływu, ciesząc się wtedy niezwykłym spokojem sumienia, pełniąc w sposób heroiczny cnoty, ufnie powierzając się Bogu. Stąd należy twierdzić, 

w momentach oddziaływania złego ducha nie popełniła grzechu, nie będąc odpowiedzialna za słowa i czyny, które wzbudzał w niej szatan[30].

Zakończenie

               Analizując ciężkie próby, jakie Mała Arabka przechodziła w Pau i Mangalore, należy najpierw z całą pewnością wykluczyć, że były one przejawem jej braku równowagi psychicznej, a w szczególności histerii bądź psychozy. Świadectwa jej współsióstr zakonnych, spowiedników i kapłanów, którzy ją znali, jednoznacznie wykluczają to, zgodnie potwierdzając jej równowagę wewnętrzną, zmysł realizmu, życiowej zaradności i humoru. Wszystkie te świadectwa wykorzystuje w swej ocenie s. Marii pod tym względem biegły psychiatra – Joseph Géraud, któremu Kongregacja zleciła wydanie stosownej opinii[31].

               Bazując na tych danych oraz analizując przypadek s. Marii od strony teologicznej i duchowej należy stwierdzić, że mamy do czynienia z intensywnym oddziaływaniem złego ducha, rozpoznanym w pewnych okresach jako opętanie. Nie było ono jednak czymś zawinionym przez nią, ani też rodzajem Bożej kary, lecz wyrazem szczególnego rodzaju opatrzności Boga, który poprzez tego rodzaju oddziaływanie szatańskie dogłębnie, w sposób bierny oczyszczał Siostrę, przygotowując ją w ten właśnie sposób do pełni zjednoczenia ze sobą, a także do szczególnego zbawczego udziału w tajemnicy cierpienia Chrystusa dla dobra Kościoła i świata[32].

               Tę przedziwną pedagogię sam Bóg objawił Małej Arabce, oczekując na jej zgodę na tego rodzaju próbę. Kiedy ona zrozumiała, co Bóg chce na nią dopuścić, i że w czasie opętania nie będzie mogła posługiwać się swą wolną wolą, odpowiada: „zgadzam się na wszystko, ofiaruję się na to wszystko, co zechce Dobry Bóg. […] W niedzielę [tj. następnego dnia] będę w morzu doświadczenia. O mój Boże, ofiaruję wszystko za Kościół, za Ojca Świętego, za wspólnotę, za cały zakon, za kapłanów, za rodziny sióstr, za dusze w czyśćcu. Kiedy będę w «wodzie», nie będę mogła ani nic powiedzieć, ani nic uczynić. O mój Boże, ofiaruję dzisiaj wszystko z miłości do Ciebie, w jedności z Jezusem”[33].

               Kiedy ta niezwykła próba zostaje przyjęta, stała się ona – jak stwierdzają eksperci-teologowie, powołani przez Kongregację do oceny także tego rodzaju doświadczeń s. Marii – środkiem biernych oczyszczeń zmysłów i ducha,

a także źródłem cierpień ekspiacyjnych za grzechy świata, przeżywanych w łączności z męką Chrystusa[34].

               Przypadek s. Marii od Jezusa Ukrzyżowanego pokazuje jak ważnym źródłem dla teologii duchowości jest duchowe doświadczenie osób, które przez Kościół zostały uznane za „świadków kwalifikowanych”, czyli takich, których życie, słowa i heroiczne cnoty były szczegółowo przebadane i uznane za prawdziwe i Boże. Wówczas treść duchowego doświadczenia takich osób staje się ważnym źródłem do poznania życia duchowego i dróg, którymi Bóg może prowadzić człowieka. Bez wątpienia s. Maria rzuca wiele światła na fenomen opętania szatańskiego, który na ogół kojarzy się z brakiem Bożego błogosławieństwa i Bożą karą za grzechy człowieka i jego odwrócenie się od Boga. Przykład jej doświadczenia pokazuje, że Bóg może się posłużyć nawet szatanem i mrocznym przeżyciem jego dominacji dla oczyszczenia i uświęcenia swych wybranych oraz dla kontynuowania w świecie zbawczego dzieła Chrystusa.

W tym świetle też należałoby być może przebadać także inne znane przypadki, rozpoznane w historii Kościoła jako opętanie osób, u których w całym życiu – poza samym czasem opętania – w sposób udokumentowany stwierdza się stałe przylgnięcie do Boga i obecność cnót w stopniu heroicznym, a także ich zgodę na tego rodzaju próbę, którą rozpoznają jako zesłaną przez Boga. Myślę tu choćby o znanym z filmów przypadku Annelise Michel, który być może warto by było na podstawie dokumentów i rzetelnych świadectw przebadać także w tej perspektywie, na którą zwraca uwagę omawiane doświadczenie Małej Arabki.

              

 




[1] Wyżej wymienione oceny zawarte są w następujących pozycjach: R. Garrigou-Lagrange O.P., Votum au sujet de la vie et des vertus de la Servante de Dieu Sœur Marie de Jesus Crucifie [ocena z 1937 r.], w: Sacra Congregatio Pro Causis Sanctorum, Hierosolymitana. Beatificationis et canonisationis Servae Dei Mariae a Iesu Crucifixo (in. sec. Mariae Baouardy) monialis professae Ordinis Carmelitarum Descalceatorum (1846-1878). Novissima position super virtutibus, Tipografia Guerra, Roma 1979, ss. 15; Additamentum ad judicium theologicum mysticum R.di Patris R. Garrigou-Lagrange O.P. a Sacra Rituum Congregatione deputatii [ocena z 16.01.1940 r.], w: tamże, ss. 40; A. Mager O.S.B., Iudicium psychologicum mysticum a D. Aloysio Mager O.S.B. Professore Psychologiae et Mysticae ordinario publico in Facultate Theologica Salisburgensi ex officio exaratum [ocena z 1941 r.], w: tamże, ss. 54; V. Macca O.C.D., Votum a R.mo P. Valentino Macca a S. Maria, O.C.D., perito in re mystica concinnatum [ocena z 03.06.1979 r.], w tamże, ss. 36; I. Géraud, Votum ex officio prolatum a Rev.do D.no Iosepho Géraud perito in re psychiatric [ocena z 15.10.1979 r.], w: tamże, ss. 24.

[2] Zob. A. Ruszała OCD, W dobrych zawodach. Rozeznanie i walka duchowa w życiu chrześcijańskim, Wydawnictwo Karmelitów Bosych, Kraków 1999, ss.

[3] Por. A. Cappelletti, Discernimento degli spiriti, w: Dizionario Enciclopedico di Spiritualitŕ, t. I, Cittŕ Nuova Editrice, Roma 1992, s. 806.

[4] Por. A. de Suter – M. Caprioli, Angeli, w: Dizionario Enciclopedico di Spiritualitŕ, dz. cyt., t. I, Roma 1992,
s. 130.

[5] Por. Noc ciemna II,23,4–5; Wszystkie cytaty podajemy za: Św. Jan od Krzyża, Dzieła, Wydawnictwo Karmelitów Bosych, Kraków 1995, używając dalej w tekście następujących skrótów: DGK – Droga na Górę Karmel;
NC – Noc ciemna.

[6] Por. C. Balducci, Possessione, w: AA. VV., Dizionario enciclopedico di Spiritualita, t. III, pod red.
E. Ancilli’ego, Citta Nuova, Roma 1975, s. 1973.

[7] Por. L. J. Suenens, Odnowa w Duchu Świętym i moce ciemności, w: AA. VV., Dokumenty z Malines, dz. cyt.,

 ss. 397–398.

[8] Por. V. Macca O.C.D., Votum…, dz. cyt., s. 19.

[9] Por. A. Mager O.S.B., Iudicium psychologicum mysticum…, dz. cyt. ss. 34-37; V. Macca O.C.D., Votum..., dz. cyt.,

s. 20.

[10] Por. V. Macca O.C.D., Votum..., dz. cyt., s. 21.

[11] Por. tamże.

[12] Por. tamże.

[13] Por. tamże.

[14] Por. tamże, ss. 23-24.

[15] Por. P. Estrate, Mariam. Święta Palestynka…, dz. cyt., ss. 105-124.

[16] Por. C. Balducci, Possessione, dz. cyt., ss. 1975-1977.

[17] Tamże, ss. 118-119.

[18] P. Estrate, Mariam. Święta Palestynka…, dz. cyt., s. 121

[19] Tamże, s. 125.

[20] Wiele świadectw i szczegółów dotyczących udręk szatańskich, jakimi nękana była S. Maria w Pau i Mangalor opisuje o. Pierre Estrate w pozycji: Mariam. Święta Palestynka. Życie siostry Marii od Jezusa Ukrzyżowanego, tłum. D. Śliwy, Wydawnictwo Karmelitów Bosych, Kraków 2008.

[21] Por. V. Macca, Votum…, ss. 29-30.

[22] Por. tamże, s. 31.

[23] Por. V. Macca O.C.D., Votum…, s. 25.

[24] Por. P. Estrate, Mariam. Święta Palestynka..., dz. cyt.,  ss. 219-233.

[25] Tamże, s. 233.

[26] Cyt. za: V. Macca O.C.D., Votum…, dz. cyt., s. 33.

[27] P. Estrate, Mariam. Święta Palestynka..., dz. cyt.,  s. 84.

[28] Tamże, s. 119.

[29] Tamże, s. 236.

[30] Por. R. Garrigou-Lagrange O.P., Additamentum ad judicium theologicum mysticum…, dz. cyt., ss. 23-25.

[31] Por. I. Géraud, Votum ex officio prolatum a Rev.do D.no Iosepho Géraud perito in re psychiatric, dz. cyt. ss. 9-16.

[32] Por. V. Macca O.C.D., Votum…, dz. cyt., s. 33; R. Garrigou-Lagrange O.P., Additamentum ad judicium theologicum mysticum…, dz. cyt., ss. 26-30.

[33] P. Estrate, Mariam. Święta Palestynka..., dz. cyt.,  s. 84-85.

[34] Por. R. Garrigou-Lagrange O.P., Additamentum ad judicium theologicum mysticum…, dz. cyt., ss. 31-32; A. Mager O.S.B., Iudicium psychologicum mysticum…, dz. cyt. ss. 37-44.