Grudniowe Spotkanie Diakonii Modlitwy 2013

21.12.2013 r.

W sobotę, 21 grudnia odbyło się drugie w tym roku, adwentowe spotkanie Diakonii Modlitwy. Rozpoczęliśmy je Mszą św. w kaplicy Sióstr Karmelitanek.

W homilii, ks. Mieczysław Barć rozwinął temat „nawiedzenia”. Bóg w określonym czasie nawiedza człowieka. Konsekwencje nie rozpoznania „czasu nawiedzenia” mogą być tragiczne tak dla jednostki, jak i dla całych społeczeństw. Skutkiem tego bywa ruina, zmarnowanie życia, rozpacz, zmarnowanie świętości (powołania). Czym jest czas nawiedzenia? Inaczej jest to znak czasu. Bóg nawiedza człowieka w określonym czasie,

w historii, łaską powołania, pokoju, zbawienia. Bóg w określonym czasie wkracza w historię, objawia się człowiekowi, nawiązuje dialog. Tak Bóg nawiedza Abrahama, Mojżesza, proroków. Tak wkracza w życie Maryi, Szawła, Apostołów. Historia zbawienia, to czas nawiedzin Boga.

Sługa Boży, ks. Franciszek Blachnicki rozważając tajemnicę nawiedzenia św. Elżbiety podkreśla postawę służebną Maryi, Jej miłość czynną. Zarazem spotkanie Elżbiety z Maryją staje się spotkaniem z Bogiem i zapowiada spotkania człowieka z łaską Bożą. Maryja przekazuje z radością, wdzięcznością i uwielbieniem radosną nowinę i pośredniczy
w napełnieniu Duchem Świętym. Mówi o rzeczach, które Bóg uczynił Jej i całej ludzkości.

Maryja ciągle śpieszy poprzez wieki z pomocą i nawiedza ludzi. Przykładem mogą być Lourdes, Fatima i tyle innych miejsc. Trzeba nam przyjąć postawę Maryi. Opuścić cienie egoizmu i własnej miłości i pośpieszyć do bliskich z pomocą, czynem, ofiarą, uśmiechem, przebaczeniem, dobrym słowem. Stać się jak Ona sługą Boga i braci.

Ksiądz Mieczysław zachęcił też do częstego nawiedzania Najświętszego Sakramentu, do praktykowania Godziny Świętej i trwania w Bożej Obecności. Na koniec zacytował słowa papieża Franciszka: „ Kto się nie uniża i nie służy jak Chrystus, nie jest chrześcijaninem”.

Dalsza część spotkania przebiegała według stałego porządku.

W części informacyjnej spotkania Małgosia i Adam Kawałkowie (Para Diecezjalna DK) przedstawili aktualne sprawy Ruchu oraz pomysł – propozycję zainicjowania „Szkoły Duchowości Rodzinnej”.

Na część formacyjną złożyło się przygotowane przez Krystynę i Marka Rzucidło wprowadzenie dotyczące tematu spotkania adwentowego, który brzmi: „Narodzić się na nowo przez Słowo Boże”.

Szczególną patronką adwentu jest Maryja. To od Niej powinniśmy uczyć się takiego życia Słowem Bożym, aby rzeczywiście rodzić się na nowo. Postawę Maryi podsumowują trzy słowa: słuchanie, decyzja, działanie. Słuchanie to „wsłuchanie się” – czyli czujna uwaga, otwartość i przyjęcie Słowa Bożego, ale też odczytywanie wydarzeń życia, konkretnej rzeczywistości. Maryja jest Matką zasłuchania. Maryja nie żyje „w pośpiechu”. Rozważa wszystko w swym sercu, ale nie poprzestaje na tym – podejmuje decyzje i konkretne działania. Ks. Blachnicki wyraża to tak: „W modlitwie przed Bogiem, który mówi, w refleksji

i rozważaniu faktów swego życia Maryja nie ma pośpiechu, nie daje się ponieść chwili, nie daje się porwać wydarzeniom. Kiedy jednak jest dla Niej jasne, czego chce od Niej Bóg, co powinna uczynić, nie waha się, nie zwleka, ale „idzie z pośpiechem”. Maryja – to niewiasta słuchania, decyzji i działania.

Następnie odmówiliśmy Koronkę do Miłosierdzia Bożego w podanych wcześniej intencjach, po czym wysłuchaliśmy konferencji ks. Mieczysława, w której rozwinął zapowiedziany temat, ukazując owocność życia Słowem Bożym i przykłady narodzenia się na nowo poprzez podporządkowanie Bożemu Słowu i Jego woli.

 Rozpoczął od przykładu – świadectwa Romana Brandstaettera o jego dziadku

i testamencie, jaki mu pozostawił, a który brzmi: „Będziesz Biblię nieustannie czytał. Będziesz ją kochał więcej niż rodziców… Więcej niż mnie… Nigdy się z nią nie rozstaniesz… A gdy się zestarzejesz dojdziesz do przekonania, że wszystkie książki, jakie przeczytałeś w życiu, są tylko nieudolnym komentarzem do tej jedynej Księgi…”

Papież Franciszek podkreśla: „Chrystus jest wielką Światłością, od której pochodzi wszelkie życie. On pozwala nam rozpoznać chwałę Bożą, rozciągającą się aż po krańce ziemi. On wskazuje nam drogę. On jest Bożym dniem, który rozprzestrzeniając się, obejmuje cały świat.” Tymczasem my - „Żyjemy w półtonach, w półcieniach, w szarościach. Dobre czyny nakładają się na wątpliwej wartości intencje, z jasnymi zamiarami łączą się fałszywe podteksty, ostrożność rozmazuje się w tchórzostwo, poświęcenie w wyrachowanie, roztropność w spryt, prawdomówność w obmowę, odpoczynek w lenistwo, oszczędność
w skąpstwo, szczerość w brutalność, sprawiedliwość w okrucieństwo. I niepostrzeżenie, coraz głębiej przesuwa się granica cienia, coraz bardziej szarzeją barwy, zatracamy poczucie zła; dopiero gdy się stanie, uświadamiamy sobie, że to zło, że to od dawna już było zło.”

Dlatego trzeba ciągle rodzić się na nowo. Nieustannie stawać w świetle Chrystusa, w świetle Jego Słowa, które zdolne jest osądzić, ale i uzdrowić i dać nowe życie.

Czego jest we mnie więcej: żarliwości czy przeciętności, zdecydowania czy obojętności, poświęcenia czy pasywności? Czy pozwolę, by Chrystus mnie uratował?

Maryja radzi: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”. A Mądrość Boża podpowiada: „Więc teraz, synowie (jesteśmy synami od chrztu) słuchajcie mnie. Szczęśliwi, co dróg moich strzegą. Przyjmijcie naukę i stańcie się mądrzy, pouczeń mych nie odrzucajcie. Kto tak postępuje staje się błogosławionym. Błogosławiony ten, kto mnie słucha, kto co dzień u drzwi moich czeka, by czuwać u progu mej bramy, bo kto mnie znajdzie, ten znajdzie życie i uzyska łaskę od Pana.” /Prz 8,30/ Taka jest hojność Boga.

Jan Paweł II uświadamia, że znajdujemy się „pośrodku tego wielkiego zmagania pomiędzy dobrem, a złem, między życiem, a śmiercią, między miłością, a jej przeciwieństwem.” Ale Chrystus wyzwala w nas siły dobra. Jest źródłem wszelkiego dobra, aby każdy z nas był Bogiem silny. Dlatego nawołuje: „Nie lękajcie się świętości! Nie lękajcie się być świętymi!” Święci nie przemijają. Żyją świętymi, pragną świętości, wołają o świętość, upraszają nam świętość. Świętość jest owocem narodzenia się na nowo. Owocem zasłuchania w głos Boga, odpowiedzią na Jego wołanie. Owocem działania Jego Słowa w życiu konkretnego człowieka. Święci są również po to, aby nas zawstydzać. Czasem konieczny jest taki zbawczy wstyd, aby zobaczyć człowieka w całej prawdzie, aby odkryć prawdziwą hierarchę wartości. Święci świadczą o Chrystusie ukrzyżowanym i zmartwychwstałym, o wielkiej godności człowieka
i o powołaniu, jakie człowiek ma w Chrystusie.

„Bóg wybrał właśnie to, co niemocne, aby mocnych poniżyć, aby zawstydzić mędrców”

/1 Kor 1,26/

Św. S. Faustyna w swej wizji ukazuje niebo, jako miejsce nieopisanego szczęścia i dodaje: „Szczęśliwa dusza, która się cieszy już tu na ziemi Jego szczególnymi względami, a są nimi dusze małe i pokorne.” /Dz. 1777 i1778/

Jeśli chcemy być w niebie, to trzeba pomyśleć o łasce uświęcającej (szacie na ucztę),

o grzechach (wyznanie ich przed Bogiem) i o karach (spłaceniu powinności).

„Zawsze stawiam sobie Pana przed oczy. On jest po mojej prawicy, nic mną nie zachwieje,

bo serce napomina mnie nawet nocą. /Ps 16,11/

Następnie, korzystając z przypowieści o zagubionej owcy, ukazał ksiądz miłość Boga i Jego zatroskanie o każdą duszę. Dlaczego Pasterz (Jezus) zostawia 99 owiec, a idzie na poszukiwanie zagubionej i dlaczego większa radość jest z odnalezienia tej jednej zagubionej ni z  99 tych, które się nie zgubiły? Ponieważ „Wolą Ojca waszego jest, aby nie zginęło ani jedno z tych małych”. Ojciec Niebieski życzy sobie, aby szukać jak się da i jak długo się da tych, którzy się pogubili, a Jego Opatrzności i trosce pozostawić tych, co wiernie trwają przy Nim. Nasze życie powinno być szukaniem i zdobywaniem dusz dla Chrystusa, dla Królestwa Bożego. Słowo Boże przychodzi nam z pomocą i zachętą: „Ja, twój Bóg, ująłem cię za prawicę mówiąc ci: Nie lękaj się, przychodzę ci z pomocą.” /Iz 41,13/

Radość szukania rodzi się, gdy z obrazu doczesnego życia przejdziemy na nadprzyrodzone, gdy zrozumiemy, że Chrystusowi chodzi o dusze i uświadomimy sobie cenę, jaką za nie zapłacił. Dlatego nie wolno nigdy rezygnować z poszukiwania zagubionych dusz, stawiać nad nimi „krzyżyka”, spisywać na straty, rezygnować. Dusza ludzka jest największą wartością świata! Przykłady: celnik Lewi stał się Apostołem, faryzeusz Nikodem – przyjacielem, jawnogrzesznica Magdalena – świętą, a Samarytanka – wierną uczennicą! Stało się tak,

bo Chrystus z nich nie zrezygnował. Ksiądz przytoczył również przykład św. Maksymiliana oraz przykład św. Hieronima, w którego życiorysie czytamy, że nic nie wstrząsnęło nim tak, jak wizja we śnie przeżytego sądu ostatecznego, kiedy to dowiedział się, że wcale nie jest chrześcijaninem, chociaż został ochrzczony i wcale nie dostąpi zbawienia, chociaż przyznaje się do Chrystusa i nie posiądzie szczęścia wiecznego, choć bardzo go pragnie, ponieważ bardziej od Chrystusa i od bliźniego umiłował pisma Cycerona i nie zasługuje na miano chrześcijanina, ale wyznawcy Cycerona!

O zbawieniu, o świętości nie decydują: metryka, deklaracja, ani stanowisko. Decydują nasze uczynki i nasza miłość wobec Boga i bliźniego. Wyrazem tej miłości jest zasłuchanie w Jego Słowo, życie Jego Słowem i rodzenie się na nowo, czyli nawrócenie.

Po konferencji udaliśmy się do kościoła Ojców Pijarów, gdzie wobec Pana Jezusa

w Najświętszym Sakramencie odmówiliśmy różaniec obejmując modlitwą intencje zebrane

z poszczególnych rejonów DK naszej diecezji. Spotkanie zakończyło błogosławieństwo, a po nim serdeczne życzenia z racji nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia.

Obyśmy otwierając się każdego dnia na Jezusa i Jego Słowo rodzili się do nowego życia – do życia przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie.

 

Serdecznie zapraszamy na kolejne spotkanie – wielkopostne – które odbędzie się w sobotę

8 marca 2014 r. Jak zwykle rozpoczynamy Mszą św. o 7.30. u Sióstr Karmelitanek.

 

Szczęść Boże!

 

Krystyna i Marek Rzucidłowie

 

 

Pod rozwagę przytaczamy jeszcze tekst pt. „Plan diabła”

Warto zastanowić się, jak wykorzystujemy nasz czas i czy nie stajemy się ofiarami przedstawionych poniżej  zabiegów.

 

               Szatan zwołał światowy zjazd demonów. W swoim przemówieniu na wstępie powiedział: „Nie możemy zabronić chrześcijanom chodzić do kościoła. Nie możemy zakazać im czytać Pisma Świętego. Nie możemy zakazać im komunikować się z Bogiem w modlitwie. Kiedy tylko zaczynają się modlić i nawiązują kontakt z Chrystusem –  natychmiast tracimy władzę nad nimi. Więc niech chodzą do swoich kościołów, a my ukradniemy ich czas, tak aby, będąc zawsze zajętym, nie mogli się modlić i pokutować za grzechy i rozwijać swojego związku z Chrystusem. Nie będą też mieli czasu na czytanie Pisma Świętego. «Oto, co należy zrobić – powiedział diabeł. – Trzeba zapobiec ich spotkaniom z Bogiem i utrzymać ten stan rzeczy przez cały dzień.”

- Jak to zrobić? – zawołały demony.

- Trzeba wymyślić dużo ciekawostek, próżności i wiele sposobów okupujących ich umysły wszelkiego rodzaju niepotrzebnymi rzeczami. A co najważniejsze trzeba zaszczepić w nich pragnienie dóbr materialnych, chęć wzbogacania się – i służenia dla mamony. Niech będą przepojeni pragnieniem, aby zarabiać jak najwięcej pieniędzy, żeby kupić własne samochody, mieszkania, wille. Niech zarabiają więcej i więcej dla chęci pójścia do restauracji i kawiarni, kupowania drogich, modnych ubrań, aby urządzać kosztowne remonty w mieszkaniach

i dostarczać tam modne meble i luksusowy wystrój. Kuście ich, uczcie wydawać i brać pożyczki, długoterminowe kredyty, a tym samym popadać w zależność/niewolę od banków. A gdy będą zapaleni pragnieniem osobistego wzbogacenia się, pogonią za mamoną –  nie będzie im już wtedy potrzebny Chrystus …

            Przekonajcie ich żony do pozostania dłużej w pracy, a mężczyzn – do pracy 6-7 dni

w tygodniu, najlepiej po 10-12 godzin dziennie, żeby nie mieli czasu na zajmowanie się rodziną i wychowaniem dzieci. Nie pozwólcie im spędzać czasu z dziećmi – po to, by ich dzieci włóczyły się od rana do nocy po ulicy i wpadły w złe towarzystwo, przez to przestały się uczyć, zaniedbały szkołę i aby nic z nich dobrego dzięki temu nie wyrosło. Wtedy ich rodziny rozpadną się, oni staną się samotni, a my pomożemy im z żalu upić się i stać się alkoholikami.

            Stymulujcie ich umysły tak, żeby dzięki temu telewizory i komputery w domach pracowały stale, a oni jak najwięcej czasu spędzali oglądając telewizję i ślęcząc przed komputerem, a przez to nie mieli czasu na modlitwę. Upewnijcie się, że w każdym sklepie

i restauracji na świecie stale brzmi niechrześcijańska bluźniercza, omamiająca muzyka.

To będzie blokować ich umysły i niszczyć ich jedność z Chrystusem i przynależność do Niego.

            Rozłóżcie na stole w kawiarni dużo czasopism i gazet. Bombardujcie ich umysły wiadomościami i reklamami 24 godziny na dobę. Niech po drodze uderza w nich morze oślepiających reklam z billboardów. Napełnijcie im reklamą skrzynki pocztowe, katalogami do zamówienia towarów dostępnych w internecie, biuletynami i ofertami bezpłatnych towarów, usług i innych złudzeń. Pokazujcie im, w czasopismach i w telewizji szczupłe, wysportowane piękne modelki, żeby mężczyźni uwierzyli , że zewnętrzne piękno jest najważniejsze, a przez to stali się niezadowoleni ze swoich żon. Zróbcie tak, żeby ich żony były zbyt zmęczone, aby spełniać swoje małżeńskie obowiązki. Jeśli nie spełnią ich żony tego czego oczekują, to zaczną szukać tego gdzie indziej. To doprowadzi szybko do zniszczenia rodzin!

            Na Boże Narodzenie i Wielkanoc trzeba odwrócić ich uwagę pustotą, dajcie koncerty, filmy w telewizji, aby te święta były spędzone za stołem, z obżarstwem i pijaństwem. Dzięki temu nie nauczą oni dzieci prawdziwej wymowy świąt i ich Bożego znaczenia. Niech wracają z wolnego zmęczeni. Zróbcie to tak, żeby też nie mieli czasu wybrać się na łono natury

i cieszyć się Bożym stworzeniem. Zamiast tego kuście ich wyjściem do parków rozrywki,

na imprezy sportowe, spektakle, koncerty czy do galerii. Tak żeby ich umysł ciągle był zajęty tą pustotą nie przynoszącą nic dobrego i pożytecznego dla zbawienia. Macie czynić pełną izolację ich od Chrystusa! Niech wszyscy chrześcijanie będą wiecznie zajęci, zajęci, zajęci!

            Zalejcie ich życie tak wieloma pozornie dobrymi rzeczami, żeby nie mieli czasu na zastanowienie nad poszukiwaniem pomocy u Jezusa, a wkrótce będą żyć i pracować, opierając się tylko na sobie, poświęcając swoje zdrowie i rodziny.

            To działa! To wspaniały plan!

Diabły chętnie poszły do pracy, zmuszając chrześcijan wszędzie, by byli bardziej zajęci i pędzili tu i tam, nie pozostawiając czasu dla Boga, na modlitwę i dla rodziny.

 

Czy plan diabła odniósł sukces? Możesz osądzić sam!