Świadectwo z oazy III stopnia w Czarnej Sędziszowskiej

Rekolekcje III st. w Czarnej Sędziszowskiej

 

W dniach 15– 31 lipca 2017r. w Czarnej Sędziszowskiej w domu rekolekcyjnym diecezji rzeszowskiej „Kana” odbyły się rekolekcje III st. Oazy Rodzin Domowego Kościoła. Wspólnie z Oazą Młodzieżową mogliśmy przeżyć  ten święty czas, doświadczając żywego kościoła.

 

Moderator Domowego Kościoła  ks. Jan Kobak wraz z  moderatorem Ruchu Światło- Życie ks. Tomaszem Rusynem, parą prowadzącą Władysławą i Dariuszem Sowa oraz dwoma klerykami i pięciorgiem młodych z diakonii wychowawczej,  pomogli nam przeżyć te 16 dni blisko Boga.

 

Dziewięć rodzin i osiemnaścioro dzieci było przedstawicielami diecezji wrocławskiej, lubelskiej, warszawsko- praskiej oraz wspomnianej już rzeszowskiej.

 

Liczny udział Oazy Młodzieżowej, pięćdziesięcioro młodych osób, sprawił, że rodziny mogły z większą radością przeżywać każdy dzień. Nie ukrywając, obowiązków dzięki naszej młodzieży było mniej, bo skutecznie wyręczali nas w codziennych czynnościach.

 

Każdy dzień zaczynał się jutrznią.  Od razu po jutrzni mogliśmy zapoznać się z kościołami Stolicy Apostolskiej, na Statio. Posileni pożywnym śniadaniem mogliśmy nasze poranki kontynuować na Szkole Śpiewu. Niezapomniana nauczycielka śpiewu Honorata, każde spotkanie ze śpiewem zaczynała serią różnorakich ćwiczeń ( przeciąganie, skłony itp. ), ale dzięki temu nasze przepony pracowały sprawniej, a i śpiew był lepszy.

 

Każdego dnia pielgrzymowaliśmy do kościołów stacyjnych. Msza Święta, poprzedzona Godziną Czytań, odbywała się w innym miejscu. Dzięki rekolekcjom III st. mogliśmy przeżywać Eucharystię w Kolbuszowej, Rzeszowie, Przemyślu, Sędziszowie, Rudzie, Ropczycach. Jedną z dalszych podróży był wyjazd do Krościenka. Mogliśmy naocznie się przekonać i namacalnie poczuć jak to jest  być  w miejscu, które jest historią. W miejscu gdzie żył i działał ksiądz Blachnicki, a Ruch Światło – Życie wzrastał i się rozwijał. Warto wspomnieć, że systematycznie restaurowany dom rekolekcyjny w Krościenku wygląda coraz piękniej.

 

Jednym ze stałych punktów wszystkich rekolekcji jest Dzień Wspólnoty. Nasz odbył się w Cmolasie i uczestniczyły w nim trzy oazy. Mszy św. przewodniczył ksiądz biskup Jan Wątroba. Było kameralnie, ale przez to bardzo rodzinnie. Mądre, naprawdę głęboko szczere świadectwa, dawane także przez młodych ludzi, nie pozwoliły pozostać obojętnym, na to jak wiele rekolekcje zmieniają w nas i jak bardzo wartościowy jest to czas. Czas, który obfituje w piękne owoce.

 

Spotkania w grupie są zawsze bardzo budujące. Szczerość, często przecież obcych sobie ludzi, jest dowodem działania Ducha Świętego. Zawsze wynoszę wiele z takich spotkań. Jest to dla mnie dowód jak bardzo ważna jest wspólnota.

 

W naprawdę napiętym grafiku całego dnia, zawsze był czas na Namiot Spotkania i Dialog Małżeński a także czas dla  rodzinki. Mogliśmy  poznać inne wspólnoty, dzięki spotkaniom z Żywym Kościołem. Odwiedziły nas grupy: Neokatechumenatu, Mężczyzn Św. Józefa, Dzielnych Niewiast, Spotkań Małżeńskich, Odnowy w Duchu św. i wiele innych. Naszą oazę odwiedził także gospodarz diecezji ksiądz biskup Jan Wątroba. Swoją obecnością sprawił, że mogliśmy doświadczyć jedności kościoła.

 

Rekolekcje z Oazą Młodzieżową wniosły powiew świeżości do stałych i ważnych punktów każdego dnia. Te kilkanaście dni można było przeżyć bardziej radośnie. Obecność młodych ludzi była nieoceniona. Był to  dość wyczerpujący czas, ale łatwiej było znieść trudności, gdy nasza młodzież i inne rodziny z małymi dziećmi, mimo zmęczenia, byli zawsze uśmiechnięci i życzliwi. Czas rekolekcji jest dla mnie zawsze czasem bardzo namacalnej bliskości Boga. Wyjeżdżam zawsze umocniona duchowo, mając siłę, by walczyć z różnymi przeciwnościami dnia codziennego. Wszystkie nasze rozmowy, nawet te poza stałymi punktami programu, dają poczucie jedności, bycia we wspólnocie, gdzie nikt nie ocenia. To wrażenie, że tak wiele cię łączy z innymi, już nie obcymi ludźmi, bo każdy z uczestników zostawia ślad, czy to swoją obecnością, czynem, słowem lub rozmową. Na koniec chciałabym dodać, że nie mogę oprzeć się wrażeniu, że jeżeli taką mamy młodzież, to możemy być spokojni o Domowy Kościół.

 

Karolina i Łukasz

 

Więcej zdjęć w galerii... część I i część II