W niebie nie zapomnimy o naszej miłości

Jubileusze małżeńskie w „Taborze”

Wiktoria i Czesław Nowakowie z  rejonu katedralnego obchodzili w tym roku 45-lecie sakramentu małżeństwa. Kinga i Dawid Pinderscy z rejonu św. Michała pobrali się zaledwie 2 lata temu. Oni i jeszcze wiele innych par małżeńskich, które w tym roku obchodziły swoje jubileusze, odnowiły w sobotę w Domu Diecezjalnym „Tabor” swoje przyrzeczenia małżeńskie.

Witając wszystkich przybyłych małżonków ks. Jan Kobak, nasz moderator diecezjalny, wyraził radość z obecności zarówno tych, którzy są „wypróbowanymi małżonkami”, których małżeństwo „przeszło i przechodzi zwycięsko przez różne próby”, ale także tych, co do których „ma wrażenie, że są nowożeńcami”.

W homilii ks. Jan podkreślił, że „małżeństwo jest czymś wielkim, czymś pięknym”, po czym dodał: „ale pewnie nikt tego lepiej od was nie wie, że małżeństwo potrafi także uwierać”.

- Dobro jest piękne, ale i trudne – stwierdził nasz moderator. Dodał, że wielkie rzeczy, a wśród nich powołanie do małżeństwa, pokazują nam, że to, co jest w życiu najlepsze, jest trudne, ale piękne. - Człowiek nieustannie stoi przed wyborem: skupisz się na tym, że trudne, czy na tym, że piękne – podkreślił ks. Jan.

A dlaczego jest i trudne, i piękne? - Małżeństwo to radość, ale z drugiej strony krzyż wierności, przezwyciężania swojego egoizmu – zaznaczył kaznodzieja.

Analizując odpowiedź Jezusa na pytanie saduceuszów z sobotniej Ewangelii, czyją żoną przy Zmartwychwstaniu będzie kobieta, która miała na ziemi siedmiu mężów, nasz moderator postawił problem, czy jest w niej zawarta negacja małżeństwa.

I odpowiedział: - Gdyby tak było, Jezus negowałby świętość swojej Matki, która żyła w małżeństwie. Gdyby powiedział, że z miłości małżeńskiej nic nie zostaje w świecie Zmartwychwstania, to czy pozwoliłby na to, żeby w Jego Kościele wzywano przez 2000 lat wstawiennictwa Świętej Rodziny?

- Jezus mówiąc o tym, że małżeństwo w tej postaci, jaką znamy tutaj, na ziemi, z pewnymi jego ograniczeniami, jest rzeczywistością ziemską, nie mówi, że przy Zmartwychwstaniu wszystko znika, jakby tego małżeństwa nie było, jakby się nic nie stało – kontynuował ks. Jan. - Nigdy i nic, a zwłaszcza tak piękne wydarzenie jak nasze Zmartwychwstanie i życie w radości wiecznej z Bogiem, nie wymaże tego faktu, że się kochacie; że tu, na ziemi, Pan Bóg was złączył sakramentem małżeństwa. Jaką będzie ono miało postać w życiu wiecznym, nie wiemy, tak samo jak praktycznie nic nie wiemy, jak będzie wyglądało życie wieczne. Wiemy tylko, że to będzie wielki, niepojęty zachwyt Panem Bogiem, ale w tym Bożym zachwycie człowiek będzie się cieszył wszystkim co dobre i piękne, co miał także na ziemi. Nie będzie tak, że zachwyt Panem Bogiem zmaże przyjaźń, miłość, rodzicielstwo, to co najbardziej wartościowe. Ten zachwyt to wszystko uszlachetni i udoskonali. Nie wiemy, jaka będzie postać miłości małżonków w życiu wiecznym, ale nie będzie tak, że zapomnicie, żeście z sobą byli, że to będzie bez znaczenia.

Ks. Jan stwierdził, że małżeństwo jest zjednoczeniem ludzkiej miłości z Tym, który sam jest Miłością – Jezusem Chrystusem. - Chrystus zaprasza was, byście odkrywali moc tego sakramentu – zachęcał nasz moderator diecezjalny.

Małżonkowie-jubilaci ponowili swoje przyrzeczenie małżeńskie, a w procesji z darami złożyli na ołtarzu czerwone róże – symbol swojej miłości. Na pamiątkę spotkania otrzymali podobiznę Świętej Rodziny.

Jaromir Kwiatkowski

 

Więcej zdjęć w galerii.

Fot. Darek Sowa, Renia i Jarek Kwiatkowscy